Societas Santi Lazari POLONIA
Troche pokropiło zanim znaleźliśmy się koło hali targowej i dołączyliśmy do komendanta. Był nawet Porucznik ds. logistyczno - informacyjnych, rozdał nam cudowne plakietki "KORPUS KADETÓW Stowarzyszenie św Łazarza" z nazwiskiem i pieczątką (na której jest nais z nagłówka) ;)
Na łódce byli pooolicjanci i pełno jakiś dzieci, którym rada osidla zrobiła "rejs". Ogólnie to pogrzebaliśmy w apteczce, szynach Kramera i wynudziliśmy sie 4,5 godziny. Ale nie było tak źle. Był przecież komisarz LEW, czy jak to tam sie nazywa :) Był też dzielnicowy, który całkiem faajnie śpiewał :))
Co do wyglądu bloga to zrobie jutro new szablon, bo ten podstarzały...
Ogólnie to jakiś taki dołek psychiczny, ale nie jakiś taki duży tyko nad przyszłością myślę... ...lepiej nie myśleć....
Pozdro jak wczoraj i :*:*:*:**:* dla M też :]